Przedpremierowy rozdział. Specjalnie z dedykacją dla Martyny G - mojej pierwszej czytelniczki, która komentuje. Bardzo tym wspomogłaś moją wenę, dziękuję! <:
Ten wpis do najdłuższych nie należy, kolejny będzie jeszcze krótszy, ale obiecuję poprawę od IV rozdziału. :)
Koniec paplaniny, zapraszam do czytania:
<><><><><>
Skok.
Cios. Cięcie. Unik.
Rozdzierałam
stwory, jeden za drugim, z których wypływała czerwona, lepka krew.
Za pomocą dwóch sztyletów, kilku granatów podpalających oraz
serii ciosów i uników torowałam sobie drogę do Twierdzy.
Kiedy
byłam już praktycznie u celu, ktoś zastąpił mi drogę. Miał
mniej więcej dwadzieścia metrów wysokości, ogromne pazury i
skrzydła. Z nozdrzy wydobywał mu się szary dym. Nie musiałam się
zastanawiać kim jest owe stworzenie. Smok.
Już
chciałam walczyć z gadem, broń była cale od jego łuskowatej
skóry, gdy usłyszałam nawoływanie. Ktoś wołał mnie po imieniu.
Wiedząc, że zaraz się obudzę, pogroziłam palcem przeciwnikowi i
oddałam się w ramiona ciemności.
Pierwsze co poczułam, to miłe
ciepło z każdej strony. Później coś szpiczastego wbijającego
się w brzuch i ból nogi, która była nienaturalnie wygięta w
prawo.
- Ziemia do Hawke! - darła mi się
przy uchu Izabela. - Blade!
Ostrożnie uniosłam się na
łokciach i spojrzałam w prawo, nie rozumiejąc nic z zaistniałej
sytuacji. Leżałam na brzuchu w swoim łóżku, jednak nie sama.
Prawa ręka Izabeli spoczywała pode mną. Nogi Merill przerzucone
były przez moje plecy.
Sama Izabela była w równie
dziwnej pozycji. Spoczywała na plecach z ręką przygniecioną
przeze mnie, jedną nogą Aveliny na swojej lewej nodze i prawą
dolną kończyną z zapałem uderzając mnie w kostkę. Wszystkie
spałyśmy w ubraniach.
Na podłodze i komodzie stało
przynajmniej kilka butelek po winie. Jedno pytanie, aż huczało w
mojej obolałej głowie: Co tu się stało?
- Przepraszam. - podniosłam się,
aby mogła wyciągnąć rękę. Zaczęłam wstawać z łóżka co,
wbrew pozorom, nie było wcale proste. - Obudźmy śpiące królewny.
<><><><><>
- Więc –
powiedziała ze skupioną miną piratka, która zakładała stanik z
bezwstydnością stojąc przodem na przeciwko nas. - kiedy
wychodzimy?
- My? -
próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek z poprzedniego wieczoru. -
Gdzie mamy iść?
- Nad
wodę, oczywiście! - zaszczerbiotała z zapałem elfka, wlepiając
we mnie swoje ogromne oczy. - Wczoraj to uzgadniałyśmy!
Nad wodę.
Nie miałam siły nad zastanowieniem się, kac nie jest w żadnej
części przyjemny. Może zasłużone chwile relaksu pomogą w
wyleczeniu nieprzyjemnego dudnienia w czaszce?
- Chodźmy
od razu. - złapałam niepewną tej decyzji Avelinę pod rękę i,
niemalże siłą, wyciągnęłam z komnaty. Za sobą słyszałam
chichoczące towarzyszki.
<><><><><>
- Ave-lina!
Ave-lina! - dopingowałyśmy z wody przyjaciółkę, aby skoczyła
za nami ze skały. - Nie bój się!
- Ja się
nie boję! - odkrzyknęła, widocznie ugodzona w czuły punkt.
Zniknęła nam z widoku na kilka sekund, po czym w samej bieliźnie
skoczyła. Gestem zaprosiłam ją pod skały, gdzie miałyśmy swój
mały prywatny ,,basenik".
Dzień był
piękny, pomimo późnej części lata. Słońce świeciło w pełnej
okazałości, a na niebie nie widać było ani jednego obłoczka.
Ptaki wyśpiewywały melodyjną pieśń, tworząc miły klimat.
Chwilę
siedziałyśmy w całkowitej ciszy, relaksując się. Relaks –
uczucie całkiem mi nie znane, ale tak... przyjemne. Mogłabym się
zatracić w tym błogim spokoju i zapomnieć o problemach... Gdyby
nie Izabela.
- Nie
sądzicie, że Fenris lepiej wyglądałby nago, ewentualnie w
jakiejś obcisłej bieliźnie? Te tatuaże pewnie promieniują,
kiedy on się..
- Nie... -
jęknęła Avelina. - Nie chcę sobie tego wyobrażać, precz. -
potrząsnęła głową w geście wyrzucenia niepożądanych obrazów.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ja bym nie
pogardziła. - zostawała przy swoim Iz. - Tyle, że jego wieczne
ponuractwo i pesymizm mógłby zepsuć zabawę. A Sebastian? Pewnie
jest umięśniony, wysoki i..
- Jesteś
nimfomanką. - stwierdziła rudowłosa. - W co ja się wpakowałam...
- Mogłabyś
się niemile zaskoczyć, gdyby okazało się, że jego ciało pod
szatami zakonnymi nigdy nie widziało światła słonecznego. -
uświadomiła Izabelę Merill.
- A Varrik?
Krasnolud, niegłupi i ma głowę na karku.. I pewnie jeszcze inne
cuda pod ubraniami, bo mówi się, że krasnoludy mają wielkie...
- ...stopy. -
dokończyłam za nią. - Izabelo, może nie szukaj dla siebie
partnera akurat w... naszej grupie. Fenris nie wygląda na
zainteresowanego, ma o wiele większe problemy. Sebastian chce
zapaść się pod ziemię kiedy tylko wstąpisz do tego samego
pomieszczenia w którym się znajduje, a Varrik.. Varrik
najprawdopodobniej gustuje tylko w kuszach. - dodałam niepewnie.
Izabela zaczęła chichotać, po krótkiej chwili nagle poważniejąc.
- No co?
Teraz
uświadomiłam sobie o co jej chodzi. Zza pobliskiej skały wystawały
kosmyki blond, białych i brązowych włosów. A to cholerni
podsłuchiwacze! Niech no tylko ich dorwę.
Ostrożnie,
aby nie narobić hałasu, wyszłam na brzeg i w pozycji pochylonej, z
dziewczynami kroczącymi za mną, szłam w stronę obszernej skały.
<><><><><>
To wydawał
się dobry pomysł, kiedy po dowiedzeniu się od Varrika o planach
Hawke i reszty postanowiliśmy się we trójkę, wraz z Vaelem, udać
za nimi. W celu ochrony, gdyby napatoczyli się jacyś przeciwnicy
rzecz jasna.
Początkowo
szliśmy w sporym oddaleniu, lustrując bacznie otoczenie, tylko
kątem oka przyglądając się kobietom idącym przed nami. Później,
kiedy skręciły na wyrwę będącą centralnie nad morzem
przystanęliśmy w szczelinie skalnej nieopodal. Każdy z nas
wychylił głowę, aby dojrzeć cokolwiek z poczynań kobiet.
- Na cycki
Andrasty, z tego miejsca nic nie zobaczymy... - zrzędził krasnolud
znajdujący się w najlepszej pozycji: będąc najbliżej. Rozejrzał
się gorączkowo. - Za mną!
Kiedy
pobiegł truchtem za pobliski głaz, zwątpiłem. Czy jednak warto
narażać się na gniew Blade? Ciągnąc Sebastiana za przedramię
podszedłem do Varrika tłumacząc sobie, że jestem tylko mężczyzną
i jako przedstawiciel tej płci muszę chronić kobiety. Tak, to
jest powód.
Wychyliłem
się ponownie, tym razem jednak moim oczom ukazała się gromadka w
całej okazałości. Magini krwi pływała już w morzu z
entuzjazmem machając do pozostałych będących nadal na klifie.
Izabela bez skrupułów zrzuciła z siebie ubranie i z przeciągłym,
wesołym krzykiem skoczyła ze skały. Nie ruszyło mnie to w żadnym
stopniu, tą ociekającą seksem piratkę mieliśmy na co dzień. Tuż
za nią zleciała Hawke. Jej czarne włosy w powietrzu wyglądały
jak węże, opatulając jej bladą twarz i zakrywając wyraziste,
błękitne oczy. Oczy, które nie patrzyły na mnie z pogardą –
lecz z szacunkiem, traktując mnie jak równego sobie. Oczy
świdrujące każdego napotkanego wroga i oceniające jego
możliwości. Oczy, które były tak głębokie, że miało się
ochotę w nich zanurzyć i utonąć.
Kiedy
uświadomiłem sobie o czym pomyślałem, skarciłem się w myślach
i ponownie usiłowałem usłyszeć coś z rozmowy toczonej pod
niewielkim klifem.
- ...
Fenris lepiej wyglądałby nago, ewentualnie w jakiejś obcisłej
bieliźnie. - aż zaparło mi dech w piersi. Ja w... Izabela...
Słucham! Varrik uśmiechał się do mnie kpiąco, jednakże jego
uśmiech zrzedł po kolejnych słowach piratki:
- A Varrik?
Krasnolud, niegłupi i ma głowę na karku.. I pewnie jeszcze inne
cuda pod ubraniami, bo mówi się, że krasnoludy mają wielkie...
- Mogłabyś
się niemile zaskoczyć, gdyby okazało się, że jego ciało pod
szatami zakonnymi nigdy nie widziało światła słonecznego. -
paplała Merill o Sebastianie, który momentalnie spojrzał na swoje
obnażone ręce. Usta wykrzywiły mi się w krzywym uśmieszku.
- Fenris nie
wygląda na zainteresowanego, ma o wiele większe problemy.
Sebastian chce zapaść się pod ziemię kiedy tylko wstąpisz do
tego samego pomieszczenia w którym się znajduje, a Varrik.. Varrik
najprawdopodobniej woli kusze. - podsumowała całą tyradę Izabeli
Hawke.
Wyjrzeliśmy
zza głazu i wtedy śmiech Izabeli ustał.
- Cholera,
zauważyły nas! - wyszeptał z zdenerwowaniem krasnolud. -
Uciekajmy puki mamy na czym, Hawke odetnie nam nogi...
Nie
zdążyliśmy jednak zrobić żadnego ruchu.
<><><><><>
Dziękuję wszystkim za ponad 100 wyświetleń, jesteście cudowni, tylko nie komentujecie. Więc proszę o wyrażenie opinii pod postem. c:
Ojeej dziękuję bardzo za dedykację! Jest mi naprawdę miło :3 A co do opowiadania to bardzo fajnie się czyta :D Zabawna historia i ahh ta nasza Izabela, po niej można się było spodziewać takich tematów do rozmów haha :D A i ciężko mi było jakoś wyobrazić sobie Aveliny w stroju kąpielowym xD A co do samej opowieści mam jedno zastrzeżenie, mogłabyś wcześniej dać informacje z czyjej perspektywy zmieniasz opowiadanie? Bo czytając musiałam się domyślić, że chodzi o Fenrisa, a taka mała informacja przed bylaby bardzo pomocna :) A tak to bardzo mi się podobało! Czekam na kolejne rozdziały! Chłoapki pewnie będą się nieźle tłumaczyć zanim Hawke "odetnie im nogi" :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie bałam się, że orientacja w perspektywie może być problemem, więc dostosuję się do twojej porady. :D Rozdział III jest ogółem gotowy, ale wolę napisać sobie już czwarty przed wstawieniem tego, tak na zaś. ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, a jeżeli w kolejnych postach wyłapiesz niejasności bądź błędy/literówki - uświadom mnie, bo czasami jestem ciemna jak próżnia. xD
Haha jasne, jak coś będzie nie tak to napisze od razu w komentarzu :) I czekam z niecierplowością na nowy rozdział :) a mam takie pytanko, grałaś też może w Dragon Age Początek? Czy tylko dwójke widziałaś? :)
UsuńGrałam. :D
Usuń